Opus Dei
17 maja 1992 roku imponująca ceremonia na placu św. Piotra w Rzymie ujawniła całemu światu imię człowieka i jego dzieła, które aż dotąd w zasadzie nie były znane szerokiej publiczności.
W obecności 46 kardynałów, 300 biskupów i 300.000 pielgrzymów, Jan Paweł II celebrował Mszę beatyfikacyjną Josemaria Escriva de Balaguer, założyciela Opus Dei.
Przez ponad sześćdziesiąt lat „Dzieło Boże” rozwijało się bardzo dyskretnie, tak bardzo, że jego oponenci – bo i tacy są – określili je jako klerykalną Masonerię.
Josemaria Escriva, który zmarł w 1975 roku, pędził przez poszczególne fazy procesu beatyfikacyjnego i został wyniesiony na ołtarze w zadziwiającym tempie: 17 lat. Oczywiście media wychwyciły tylko ten sensacyjny aspekt wydarzenia, tak rzadkiego w historii Kościoła. Dla przykładu potrzeba było aż 170 lat do stwierdzenia cnót heroicznych autentycznie popularnego apostoła jakim był Louis Maria Grignon de Montfort.
Tak więc, wiedza o historii Kościoła skłania do próby wyjaśnienia przyczyn tłumaczących pośpiech towarzyszący procesowi beatyfikacyjnemu ks. de Balaguer; procesowi rozpoczętemu już w sześć lat po jego śmierci, w 1981 roku.
Przez lata procesu Opus Dei, które nie dysponowało swoimi własnymi mediami i wierne zasadzie dyskrecji, zdobywało nowych członków wśród intelektualistów, ludzi wolnych zawodów poprzez „Information Bulletin” adresowany do tych elit. Ta prywatna publikacja pobudzała również wewnętrzne życie i apostolat hiszpańskiego kleru, ukazywała i komentowała wydawnictwa oraz wydarzenia społeczno-polityczne, informowała czytelników o przebiegu procesu w Kurii Rzymskiej, dawała zwięzły przegląd opinii i międzynarodowej działalności Opus Dei. Chociaż robione na niewielką skalę, wystarczało jednak do zwrócenia i utrzymania uwagi czytelników „Biuletynu”, którzy mogli być zainteresowani w odbudowaniu porządku społecznego opartego na duchowym fundamencie.
Nic, co było opublikowane w tym wydawnictwie, w żadnym wypadku, nie mogło budzić a priori wątpliwości, co do zgodności z tradycyjnym nauczaniem Kościoła. Tym samym czytelnicy nie mogli nie mieć zaufania do treści zamieszczanych w „Biuletynie”.
Ten sam „Biuletyn” pozwalał tym, którzy znali postać księdza Valleta przypomnieć sobie jego dzieło i apostolat sprzed kilkudziesięciu lat.
Badania nad Opus Dei zmuszają nas do porównania dwóch dzieł jak i skonstatowania dwóch faktów:
1. rzucające się w oczy podobieństwo w stylu apostolatów i dziełach: ks. Valleta zapoczątkowanym w 1922 r. i ks. de Balaguer rozpoczętym w 1928 roku.
2. Zbieżność daty powstania dzieła ks. Valleta i jego wypędzenia z Hiszpanii na żądanie hierarchii z datą narodzin, zaledwie kilka tygodni później, dzieła ks. de Balaguer wspieranego przez tych samych hierarchów.
Wielkie milczenie panujące w Kościele wokół misji i pracy jezuity o. Fracoisa de Paule Vallet i ogromna dyskrecja okrywająca przez wiele lat pracę ks. de Balaguer, wystarczają by pobudzić ciekawość i zachęcić do zdjęcia zasłony tajemnicy dzięki przebadaniu faktów i dokumentów dotyczących tych dwóch dzieł. Zacznijmy od tego co dziś głosi Kościół posoborowy.
Historia
Historii Opus Dei poświęcono już kilka hiszpańskich, włoskich, niemieckich i francuskich studiów. Powinniśmy zacząć od pierwszej francuskiej pracy dostępnej publicznie, napisanej przez członka Opus Dei, polecanej przez „Biuletyn” a zatytułowanej „Opus Dei” [1]. Autor, Dominque Le Tourneau, doktor prawa kanonicznego, ekonomista, maluje 120 stronicowy, pochlebny portret Założyciela i wyidealizowany obraz duchowości Dzieła. Książka otrzymała Nihil Obstał i Imprimatur Archidiecezji Paryskiej.
Rozdział pierwszy poświęcony jest przeszłości i życiu Założyciela: urodzony w 1902 w Barbastro (Aragonia, Hiszpania), przedstawiony jest jako bardzo pobożny ale również miły i życzliwy młody człowiek, który już w wieku szesnastu lat porzuca ideę zostania architektem by wstąpić do seminarium duchownego. W 1922 roku Arcybiskup Saragossy (Hiszpania) mianował go przełożonym seminarium, miał wówczas 20 lat. W wieku lat 23 otrzymał święcenia kapłańskie. W 1927, w Madrycie przygotował doktorat z prawa świeckiego będąc jednocześnie bardzo zaangażowanym w pracę charytatywną wśród biednych, chorych i porzuconych dzieci. Podczas rekolekcji w 1928 roku ks. de Balaguer „zobaczył” – tego terminu później używał – czego Bóg od niego oczekuje. Zobaczył, że Nasz Pan oczekuje od niego poświęcenia całej energii dla założenia tego, co znamy pod nazwą Opus Dei; do nakłaniania ludzi wszelkich zawodów – począwszy od wykładowców uniwersyteckich a przez nich docierając do ich wychowanków – by odpowiedzieli na specyficzne powołanie do świętości i nieśli je w świat pozostając w swoim zawodzie oraz bez jakiejkolwiek zmiany w swoim stanie [2].
Ks. Escriva założył Dzieło w wieku zaledwie 26 lat. Miał ogromne pragnienie działania i mało doświadczenia, ale: „w pełni świadom celów, ducha, środków i zasad Opus Dei biskup Madrytu (Leopold do Eijo y Garay – przyp. tłum.) poparł Założyciela od początku i pobłogosławił jego pracy” [3]. To ten sam biskup, który później, w czerwcu 1944 roku, wyświęcił trzech pierwszych księży pochodzących ze świeckich członków Opus Dei. Zwolennicy ks. Escrivy mówią, że był „inspirowany przez Boga”, inni myślą, że działał raczej „z mandatu hierarchii”. Tymczasem de Balaguer głosił kazania, rekrutował członków i organizował swoje Dzieło. Wybierał księży dla Dzieła z szeregu swych uczniów.
W kazaniu na Mszy św. z 14 lutego 1943 roku jasno przedstawił kanoniczne rozwiązanie: wyświęcanie świeckich członków Opus. W tym momencie „narodziło się kapłańskie towarzystwo Krzyża Świętego reprezentujące w Kościele nowe zjawisko duszpasterskie i prawne, wyświecanie mężczyzn z uniwersyteckimi stopniami i pozostających w swych zawodach…” [4].
W 1946 roku ksiądz Escriva przybył do Rzymu. W 1947 otrzymał od Jego Świątobliwości tytuł Prałata oraz kilka innych godności: członkowstwo Papieskiej Akademii Teologii, doradcy Kongregacji d.s. Seminariów itd. Objeżdżał świat głosząc swoją doktryną „świętości poprzez pralce”. Zmarł nagle w Rzymie, 26 czerwca 1975 roku.
Czytając numery „Information Bulletin” [5], znajdziemy niepodważalna, wiarę w Opus i raporty o niezwykle szybkim rozprzestrzenianiu się na świecie „idei ks. Escrivy”, szczególnie dzięki „Camino” („Droga“), jedynej pracy opublikowanej jeszcze za jego życia. Wydana po raz pierwszy w Walencji (Hiszpania) w 1934 roku, jest najważniejszą książką dla Opus Dei.
Od czasu pierwszej edycji z 1934 roku ukazało się już 250 wydań w 39 jeżykach, w łącznym nakładzie ponad 4 milionów egzemplarzy.
Duchowość Opus Dei: uświęcanie poprzez pracę
„2 października 1928 roku ks. Escriva de Balaguer znał wolę Bożą we wszystkich szczegółach… Otrzymane światło nie było ogólną inspiracją ale precyzyjną iluminacją, wiedział że Opus Dei nie było ludzkim dziełem ale wielkim nadprzyrodzonym przedsięwzięciem; …Założyciel był w stanie opisać je prezentując jego absolutną nowość: wszyscy ludzie są powołani do świętości i apostolatu „bez opuszczania świata, na warunkach dzięki którym uświęcają, ponad wszystko, doczesną rzeczywistość, w której funkcjonują: pracę zawodową, rodzinę, działalność społeczną”” [6].
Jeśli ta propozycja nie jest fałszywa, to jest istotne by znać sposób interpretacji wyrażenia: „[prowadzonych] na warunkach, dzięki którym uświęcają doczesną rzeczywistość ponad wszystko.”
W latach dwudziestych wiały przychylne wiatry dla wszelkich nowinek, których echa usłyszeć było można na wszelkich poziomach życia kościelnego. Na początku tego wieku modernizm był potępiony, ale nie zniszczony. Wycofał się w zacisza, w których mógł się rozwijać i wspierać przychylny klimat dla powrotu nowości czy też ich życzliwego przyjęcia: zmiany liturgiczne, nowinki duszpasterskie, mariaż Kościoła i świata.
Opus Dei obala dziesięć wieków Tradycji
Podtytuł i treść jednego z następnych rozdziałów, „Pojęcie religijności”, jest pouczający:
„W życiu pierwszych chrześcijan praca nie była czymś „dobrym samym w sobie”, przede wszystkim była traktowana jako środek ascetycznej dumy… Wśród Ojców Kościoła tylko św. Jan Chryzostom przykładał większą wagę do pracy; był ostatnim, który mówił o uświęcaniu zwykłego życia używając takich samych terminów jak Vaticanum II. Po nim, można odnieść wrażenie, że żaden ze zwykłych chrześcijan, przynajmniej od piątego wieku, nie był powołany do życia pełnią Ewangelii. Również apostolat wydaje się nie być częścią chrześcijańskiego obowiązku, W „Zasadach” Św. Benedykta, jest więcej klasztoru niż mnicha rozprzestrzeniającego apostolat” (!) [7].
Po tych stwierdzeniach, które wywołują osłupienie i niepokój, autor wskazuje horyzont, do którego chciałby zaprowadzić swoich czytelników:
„Pojawienie się zakonów żebraczych przyniosło rozwój kaznodziejstwa dzięki mnichom-kaznodziejom wędrującym z miasta do miasta. To nie mogło się przyczyniać do jakiejkolwiek pochwały pracy zawodowej. Wręcz przeciwnie, powiększało tylko tę przepaść… Teologowie zakonów żebraczych nie uczynili żadnej refleksji nad fundamentalnym wymiarem pracy, skłaniali się raczej ku nieobligatoryjnemu pojęciu pracy. Św. Tomasz prezentował świeckie zajęcia jako przeszkodę w kontemplacji. Św. Bonawentura i inni podzielali te opinię.
Niektóre inne instytucje bardziej bezpośrednio obecne w świecie (zakony rycerskie czy średniowieczne cechy) zapewniały zbyt ubogie przygotowanie ascetyczne i doktrynalne by docenić potrzebę uświęcania pracy.
Przez następne stulecia waga przykładana do pracy zmniejszała się. Autor „Naśladowania Chrystusa“ osądzał pracę nawet bardziej negatywnie niż Ojcowie Pustyni. Napięcie jakie umieszczali między pracą a godnością przyczyniło się do podstawowego, fałszywego rozumienia pracy jako przeszkody w wysiłkach wkładanych w ascetyczną walkę. Taką koncepcję znajdziemy u Cisneros [8] w jego „Exercitatorio” i w „Ćwiczeniach Duchownych” św. Ignacego Loyoli” [9].
Opus Dei nową trybuną liberalizmu
Po dogodnym dla siebie „ustawieniu” Kościelnej tradycji, Opus Dei jasno wykłada swoją duchowość; teologowie Opus Dei podsumowują ją następująco:
„Pewna pozytywna ewolucja rozpoczęła się w okresie Renesansu dzięki takim postaciom jak Tomasz More [10] czy Erazmus [11]. (…) Jednakże katolicka teologia renesansu i baroku [12] skażona była w części przez idee arystokratyczne, które przy okazji wąsko i źle pojmowanego moralizmu, utrzymywały pracę w potępieniu…” [13].
Porównując powołanie tradycyjnych zgromadzeń z powołaniem Opus Dei autor przywołuje założyciela:
„Droga religijnego powołania wydaje się być konieczna i błogosławiona dla Kościoła, ale nie jest ani moją drogą ani drogą członków Dzieła. Można powiedzieć o tych wszystkich, którzy przychodzą do Dzielą, że wszyscy i każdy z osobna wyrażają zgodę na warunek nie zmieniania swojego stanu” [14].
By być bardziej precyzyjnym i używając, obecnie oficjalnego, słownictwa progresizmu:
„Podstawowa różnica między tymi dwoma powołaniami może być wyrażona jako ruch w przeciwnych kierunkach. Jedni odpowiadają [na głos powołania] z poza świata i idą w jego kierunku zabierając ze sobą swą obecność. Jest to zmiana stanu życia [ze świeckiego na duchowny czy zakonny]. Inna odpowiedź to „życie w świecie”, zaczynać ad tego pozostania w świecie. I to właśnie jest świecka duchowość Opus Dei… To właśnie to miał na myśli kard. Luciani, późniejszy Papież Jan Paweł I mówiąc, że podczas gdy św. Franciszek Salezy proponował duchowość dla świeckich, monsignore Escriva proponuje nową świecką duchowość” [15].
Trzydziestostronicowa, hiszpańska praca Juana Moralesa [16] bardzo pożytecznie uzupełnia dokumenty już tutaj omawiane. Autor opiera swoją krytykę na siedmiu książkach, wszystkich opublikowanych przez Rialp’a – dom wydawniczy Opus Dei w Madrycie. We wstępie nie waha się napisać, że Opus Dei jest „prawdziwym koniem Trojańskim w samym sercu Kościoła” [17]. Na podstawie tekstów członków Opus Dei i cytowanych przez nich wypowiedziach ks. Escrivy, Morales udowadnia, że świecki duch tego ostatniego osiągnął taki wymiar, że niektóre ze swoich propozycji oparł wprost na zasadniczo antyklerykalnej mentalności.
Morales przytacza z książki Petera Berglara „Opus Dei”, że „Escriva był szczęśliwy kiedy dostało wyświeconych pierwszych trzech księży, ale był również nie pocieszony gdy żaden z nich nie pozostał jednocześnie świeckim” [18].
Cytuje również Salvadora Bernal z „Monsignore Escriva de Balaguer”: „Dla nas kapłaństwo jest zdarzeniem, wypadkiem, ponieważ w samym sercu Dzieła powołanie kapłana i świeckiego jest takie samo” [19].
Stwierdził on również, że „[co do] pracy apostolskiej organizowanej przez Opus Dei, to jest ona planowana i prowadzona ze świecką mentalnością; a tym samym nie jest oczywiście konfesyjna” [20].
Juan Morales przywołuje także pracę innej Autorki Opus Dei, Ana’y Sastre, która w „Tiempo de caminar” omawiając charakterystykę Opus Dei pisze: „Klimat świeckości i ludzkiej inicjatywy wprowadzony przez Założyciela zaowocował oskarżeniami pod jego adresem o progresywizm, herezję i szaleństwo” [21].
Vasquez de la Prada w „El fundator del Opus Dei” potwierdza te słowa zauważając, że duch Opus Dei, kwalifikowany wcześniej jako heretycki i nowinkarski, jest dziś zatwierdzony przez Vaticanum II. Pisze on:
„Jego [de Balaguera] współpracownik i następca – msgr. Alvaro dei Portillo [niedawno zmarły – przyp. wyd.] – będąc zaangażowanym w pracę Soboru i pozostając mu wiernym, dał taki oto komentarz: „Przy wielu okazjach, w trakcie przygotowywania i uchwalania dokumentów soborowych mówiłem Założycielowi Opus Dei: „Moje gratulacje: ponieważ, wszystko to, co jest w twojej duszy i o co walczyłeś od 1929 roku jest dziś uroczyście ogłaszane przez magisterium Kościoła…” [22].
Vasquez dodaje: „Ta nauka, która jeszcze trzydzieści lat temu byłaby uznana za szaleńczą i heretycką, została dziś zaaprobowana z całą urzędową powagą”.
Jest to uznanie bez zastrzeżeń wywrócenia całego tradycyjnego nauczania Kościoła. Nowa doktryna Opus Dei została przyjęta wczoraj przez Sobór i wyniesiona dzisiaj przez beatyfikację Założyciela. Ponieważ nie jesteśmy głupcami, musimy stwierdzić, że beatyfikacja oznacza integralność zasad Opus z doktryną posoborowego Kościoła.
Członkowie Opus wiedzą, i nie mają żadnych skrupułów w niszczeniu Tradycji. W książce „Estudios sobra camino” [„Studia nad Drogą” – przyp. tłum.], w rozdziale zatytułowanym „Cicha rewolucja” Jose Miguel Ceja pisze:
„Nowość nauczania msgr. Escrivy opiera się nie tyle na nowym sposobie pracy apostolskiej, taka była już, mniej łub bardziej podobnie, podejmowana w Kościele zarówno w rozważaniach teoretycznych jak i praktyce apostolatu…, [nowość] „Drogi” polega raczej na tym, że reprezentuje ona quasi – a nawet nie quasi – gorszącą nowość” [23].
Nicholas Dehan
Przypisy
1. Dominique le Tourneau, L’Opus Dei, Presses Universitaires de France, Que sais-je? Nr 2207, wyd. 3, 1991 (1. wydanie w 1984). Praca została przetłumaczona na niemiecki, angielski, hiszpański, włoski, japoński, holenderski, portugalski. W 1983 w numerze 57 pisma La Revue des sciences religieuses opublikowano artykuł Le Tourneau, który zwięźle podsumowywał wspomniane tu fakty: L’Opus Dei, prelature personnelle, dans le droit fil de Vatican II.
2. D. Le Tourneau, L’Opus Dei, s. 6, autor podkreśla słowo „zobaczył”.
3. Ibid., s. 9.
4. D. Le Tourneau, L’Opus Dei, p. 9.
5. Biuletyn publikowany przez Opus Dei we Francji 1991, nr 5, rue Dufrenoy – 75116 Paryż.
6. D. Le Tourneau, „założyciel znał wolę Boga”, L’Opus Dei, rozd. II, p. 20.
7. D. Le Tourneau, L’Opus Dei, s. 21.
8. Franciszkanin, Kardynał, Arcybiskup Toledo (1436-1517).
9. D. Le Tourneau, L’Opus Dei, s. 22-23.
10. Autor Utopii zachwalającej idee komunizmu, pracy umieszczonej na Indeksie. (Został kanonizowany za swoje męczeństwo a nie za idee – od wyd. francuskiego).
11. Holenderski humanista, przygotował drogi dla reformacji. Luter jedynie głosił i stosował to, co Erazm jedynie sugerował.
13. D. Le Tourneau, L’Opus Dei, s. 23.
14. D. Le Tourneau, L’Opus Dei, s. 25.
15. D. Le Tourneau, L’Opus Dei, s. 26.
16. Juan Morales, El Opus Dei: su verdadera faz, Textos, citas y commentarios, 1991. Do nabycia w: Casa San Jose, Carretera Navalcarrero a Grinon km 5, 28607 El Alamo, Hiszpania.
17. Kilkanaście innych opublikowano również w innych krajach. Autorzy i tytuły w bibliografii u D. D. Le Tourneau, L’Opus Dei, s. 125ff.
18. Peter Berglar, Opus Dei, Rialp, s. 216.
19. Salvador Bernal, Monseigneur Escriva de Balaguer, Rialp, s. 153.
20. Ibid., s. 309.
21. Ana Sastre, Tiempo de caminar, Madryt, Rialp, 1989, s. 95.
22. Vasquez de la Prada, El Fundator dei Opus Dei, Madryt, Rialp, 1983, s. 336.
23. Jose Miguel Ceja, Estudios sobre camino, Madryt, Rialp, 1988, s. 100.
Artykuł ten pierwotnie ukazał się w wersji francuskojęzycznej w „Le Sel de la Terre” (nr 11) wraz z polemiką ze strony Opus Dei oraz komentarzem co do definitywności aprobaty dla Opus Dei ze strony Kościoła.
(cdn).
Zawsze Wierni, nr 8, 12.1995-01.1996, s. 30.